Biuro ubezpieczeń morskich Allianz Global’s (AGCG) opublikowało swój coroczny raport dotyczący wypadków morskich w 2015 roku. Wynika z niego, iż ubiegły rok był dla światowej żeglugi najbezpieczniejszym w całej ostatniej dekadzie, choć na całym świecie zdarzyło się 85 katastrof zakończonych całkowitą utratą statku.
Najgorszym geograficznie regionem, w którym najczęściej dochodzi do tragicznych wypadków morskich, jest rejon południowych Chin, Indochin, Indonezji oraz Filipin. W zeszłym roku doszło tu do 22 katastrof i jako jedyny obszar ten zanotował wzrost w tej niechlubnej statystyce, w stosunku do roku poprzedniego. Kolejne miejsca przypadły: akwenom wschodniej części Morza Śródziemnego i Morza Czarnego (11), okolic Japonii, Korei i Chin (8) oraz Zatoce Biskajskiej i kanałowi La Manche (4).
Ponad 60 proc. wypadków dotyczyło statków handlowych i rybackich, a trzy czwarte katastrof zakończyło się zatonięciem jednostki. Przyczyną jednej czwartej zatonięć była zła pogoda.
Allianz Global’s w swoim raporcie wymienia także wszystkie wypadki morskie (wejścia na mieliznę, kolizje, pożary itd.), a więc nie tylko te zakończone całkowitą stratą. Zdarzeń takich było w ubiegłym roku na całym świecie 2687 – o 4 proc. mniej niż w 2014.
Akweny, gdzie najczęściej dochodziło do tych wypadków, od lat pozostają te same, są to: Morze Czarne i wschodnia część Morza Śródziemnego (484 wypadki). To ta część świata, gdzie ruch statków jest spory, ale jednocześnie występują niskie standardy, jeśli chodzi o kontrole stanu technicznego i poziomu bezpieczeństwa jednostek. W dalszej kolejności to: okolice Wielkiej Brytanii, Zatoka Biskajska i kanał La Manche (341), Chiny, Indochiny, Indonezja i Filipiny (284), i wreszcie Bałtyk wraz z Cieśninami Duńskimi (175).
Do wypadków z udziałem statków w 2015 roku najczęściej dochodziło w czwartek, najrzadziej zaś w sobotę.
Autorzy raportu, chociaż z zadowoleniem przyjęli dane statystyczne o spadającej liczbie strat całkowitych statków, wymieniają jednocześnie liczne zagrożenia, z którymi powinni liczyć się armatorzy. Jednym z nich są spadające wydatki na remonty i dokowania statków, związane z obecnym dramatycznym kryzysem na rynku. Konieczność szukania oszczędności skłania niekiedy przewoźników do odwlekania napraw i przeglądów, a to zwiększa ryzyko wystąpienia wypadków.
Kolejne ryzyko, tym razem głównie występujące po stronie ubezpieczycieli, wiąże się z ciągłym wzrostem wartości statków i ich ładunków. Szczególnie widoczne jest to w sektorze kontenerowców, gdzie wielkość jednostek w ostatniej dekadzie zwiększyła się aż o 70 proc. Raport przypomina dwa głośne wypadki z udziałem superkontenerowców, jakie miały miejsce w lutym tego roku. Chodzi o statki „CSCL Indian Ocean”, który wszedł na mieliznę na rzece Łabie w okolicach Hamburga, oraz „APL Vanda” , który przerwał swoją podróż na piaskach Bramble Bank u wybrzeży brytyjskiej Isle of Wight.
Inne zagrożenia wynikają z przyczyn naturalnych, a więc warunków atmosferycznych panujących na morzu. W tym roku mamy do czynienia ze wzmożeniem silnych sztormów, co spowodowane jest aktywnością zjawiska określanego jako El Niño. Najtragiczniejszą ofiarą ubiegłoroczną niekorzystnych warunków pogodowych (huragan Joaquin) był amerykański „El Faro”, w katastrofie, którego zginęło 33 marynarzy. Inną katastrofą spowodowaną silnym sztormem (huragan Patricia) był masowiec „Los Llanitos”, który w październiku 2015 roku wszedł na mieliznę u wybrzeży Meksyku. Tym razem na szczęście obyło się bez ofiar.
Wśród najtragiczniejszych zdarzeń morskich ubiegłego roku – oprócz wspomnianej katastrofy „El Faro”, było zatonięcie masowca „Bulk Jupiter” u wybrzeży Wietnamu. Z 19-osobowej filipińskiej załogi ocalała tylko jedna osoba – statkowy kucharz.
Allianz przypomina, że w 2015 roku spadła ilość ataków pirackich i bandyckich na statki. Aż 60 proc. napadów bandyckich miało miejsce na wodach południowo-wschodniej Azji, z kolei do brutalnych ataków pirackich dochodziło przede wszystkim na wodach zachodniej Afryki. Nie zanotowano żadnego poważnego incydentu z udziałem piratów somalijskich.
Ubezpieczyciel mówi też o ubocznych skutkach wprowadzenia konieczności stosowania paliw niskosiarkowych od stycznia 2015 roku. W swoich statystykach notuje wiele przypadków zgłoszonych awarii systemów paliwowych statków, związanych z używaniem paliw, które są ekologiczne, ale z powodu swojej niskiej lepkości powodują przecieki w instalacji.