Siedziba Opery na Zamku w Szczecinie otwiera się dla Widzów! Teatr przygotował na czerwiec cztery ciekawe propozycje: od spektaklu dla dzieci z okazji ich święta (wyjątkowo w sieci, ale za darmo), przez Proces, operę Madama Butterfly, po eksperyment pandemiczny, czyli Eugeniusza i Tatianę – Zakręt. Dla każdego coś dobrego!
Od 1 do 3 czerwca w sieci będzie można zobaczyć bezpłatnie spektakl zarejestrowany specjalnie dla dzieci Ngoma – tańczący słoń w choreografii Karola Urbańskiego. Niby słonie tańczyć nie potrafią, a jednak… Jeśli się coś kocha i czegoś pragnie, to na pewno można to osiągnąć – uważa Ngoma i wie co mówi, bo taniec to jego pasja. Dzięki niej poczuł się szczęśliwy. Razem z nim wielką moc i radość tańca mogą odkryć też widzowie. Tańczyć może każdy, jeśli tylko chce.
Warto poszukać rytmu w sobie – z pomocą Ngomy i jego przyjaciół każdemu uda się odkryć tę pasję w sobie. Ngoma – tańczący słoń to spektakl przygotowany z myślą o najmłodszych widzach, ma formę interaktywnej zabawy w taniec. Pokazują też, jak różnorodne formy może mieć taniec. Na oprawę muzyczną spektaklu składają się utwory m.in. Prokofiewa, Musorgskiego, Saint-Saënsa oraz muzyka Roberta Kani.
Na 5 i 6 czerwca Opera na Zamku proponuje operę Proces Philipa Glassa na kanwie słynnej powieści Franza Kafki. W szczecińskiej inscenizacji jednak Józef K. nie został przedstawiony jako ofiara represyjnego systemu. W oczach reżyserki polskiej inscenizacji, Pii Partum, to współczesny nam człowiek. Zamożny i wykształcony osiągnął zawodowy i towarzyski sukces. A jednak coś go dręczy. Przegląda się w rzeczywistości jak w lustrze i ta rzeczywistość go mierzi. Byle jakie relacje, byle jacy ludzie. On sam przed sobą w tym lustrze także czuje się byle jaki. I nie ma z tej sytuacji ucieczki. Czuje się schwytany. Czuje się winny… Opera na Zamku zaprezentowała zatem publiczności nowe operowe odczytanie Procesu, bardziej intrygujące, zwłaszcza na progu XXI wieku. To spojrzenie na bohatera Kafki nie jak na człowieka, który jest ofiarą opresji państwa, a jak na sąd, który prowadzimy sami ze sobą, w sobie. Sąd, którego nie da się oszukać. Bohater Procesu żyje w luksusowym apartamencie, jest dobrze wykształconym menadżerem banku. Urzędnicy przychodzą do niego w dniu okrągłych trzydziestych urodzin, co wyraźnie zaznaczone jest w książce i libretcie, bardzo wiernym powieści. Józef K. zaczyna więc analizować swoje życie, targają nim wewnętrzne demony i finalnie stwierdza, że być może ten proces był zasłużony. Patrząc z tej perspektywy – z Józefem K. każdy może się utożsamić.
12 i 13 czerwca należy do melodramatu wszech czasów i najgłębszego psychologicznie portretu kobiety w operowej literaturze – także w reżyserii Pii Partum. To opera Giacoma Pucciniego Madama Butterfly – dramatyczna historia związku gejszy i porucznika amerykańskiej marynarki osadzona w tętniącym życiem współczesnym Tokio. Szczecińskie przedstawienie, nawiązujące do poetyki filmów Larsa von Triera, jest wzbogacone o postać tancerza – alter ego Butterfly, a także o multimedialne projekcje. „Madama Butterfly” to historia uniwersalna, mogłaby równie dobrze wydarzyć się dzisiaj. Różnice kulturowe są wciąż aktualne, ludzie nadal zakochują się niewłaściwie – to się akurat nigdy nie zmieni. Inscenizacja obraca się wokół wielu współczesnych wątków popkulturowych – powiedziała reżyserka Pia Partum. – Właściwie w pewnych aspektach spektakl będzie mieć wiele wspólnego z…telenowelą.
19 i 20 czerwca teatr pokaże eksperymentalny spektakl Pii Partum Eugeniusz i Tatiana – Zakręt na podstawie opery Piotra Czajkowskiego Eugeniusz Oniegin. Reżyserka skupiła się głównie na trudnych relacjach tej pary. To spektakl o miłości, ponadczasowych emocjach w pięknej oprawie muzycznej genialnego kompozytora. Pomyślałam, że powrót do tej opery teraz będzie jak otwieranie szuflady z drogocennymi pamiątkami. Namiastką normalności. Teraz, kiedy chorujemy, kiedy jesteśmy w zamknięciu, kiedy pożera nas tęsknota i samotność.
I mimo że okoliczności zmuszają nas do poczynienia dużego skrótu, to intuicyjnie czuję, że warto będzie się z tym klasycznym dziełem – operą li tylko o miłości – zetknąć. Ta opera da się skrócić tak, by jej nie „uszkodzić” i by nie zrobić z niej tylko streszczenia. Poza skrótem libretta istnieje również jej inna wersja muzyczna – jest partytura rozpisana na zmniejszoną liczbę instrumentów. I właśnie dlatego uważam, że to dobry tytuł na przeprowadzenie tego naszego eksperymentu. Skrótów oper na ogół się przecież nie robi – ten nurt „wyzwoliła” epidemia. Do tej pory uważano to za świętokradztwo – powiedziała o swoim spektaklu Pia Partum.
Opera na Zamku dba o bezpieczeństwo Widzów i rygorystycznie przestrzega wszelkich zasad sanitarnych. Wystarczy więc przyjść i cieszyć się piękną sztuką…