W liczbach wyglądały tak: ponad 30 jednostek i 650 żeglarzy z Polski, Niemiec, Szwecji, Finlandii Szwecji, Hiszpanii. Kilkadziesiąt koncertów i trzystu artystów. 54 rejsy dla mieszkańców i gości. Ponad 120 tysięcy osób odwiedziło nadodrzańską imprezę w czasie trzech dni jej trwania.
Wśród jednostek, które przypłynęły do Szczecina były m.in. żaglowce: „Dar Młodzieży”, „Joanna Saturna”, „Kapitan Borchardt”, „Fryderyk Chopin”, „Nao Victoria” – replika okrętu Magellana. Były oldtimery, okręty wojenne. Na wysokości Stacji Pilotów każda jednostka została powitana zgodnie z morskim i żeglarskim ceremoniałem (flaga na maszt, hymn kraju bandery). Od pierwszego zlotu wielkich żaglowców (2007 rok) Szczecin konsekwentnie kontynuuje tę tradycję. Bardzo się podoba żeglarzom, którzy odwiedzają nasze miasto. Często nie kryją wzruszenia.
Jak zwykle wszystkie jednostki można było zwiedzać, na niektórych odbyć krótkie rejsy, albo uczestniczyć w ciekawych wydarzeniach. Na pokładzie „Daru Młodzieży” odbył się chrzest i wodowanie książki Krystyny Pohl „Matki i statki”. Na pokładach żaglowców „Joanna Saturna” i „Kapitan Borchardt” czytano książki zmarłej w ubiegłym roku Moniki Szwai, szczecińskiej pisarki i żeglarki, a na okręcie ORP „Toruń” był się koncert szantowy. W ogóle koncertów, bardzo zróżnicowanych muzycznie było sporo. Każdy mógł odnaleźć swoje ulubione muzyczne klimaty.
Tradycyjnie złożono kwiaty pod pomnikiem „Tym, którzy nie powrócili z morza”, a w sobotni wieczór na Cmentarzu Centralnym odbył się unikatowy koncert o tej samej nazwie.
Dni Morza, jak zwykle odbywały się po obu stronach Odry, a w tym roku sporo się działo na Łasztowni. Na skwerze Kapitanów wodą z Odry ochrzczono kotwicę. Kotwica pochodzi z jednej z pierwszych pogłębiarek firmy Dragmor i została tam przeniesiona z Parku Żeromskiego. To pomysł Jana Dębskiego, prezesa Fundacji Moja Łasztownia, a w przeszłości pracownika Dragmoru. Na tym samym skwerze odsłonięto tablicę upamiętniającą 50-lecie istnienia Bractwa Wybrzeża Mesy Kaprów Polskich. Bractwo Wybrzeża postało w Chile w 1951 roku, a stamtąd idea propagowania morskich wartości powędrowała w świat. Polacy przystąpili do Bractwa w roku 1966. Pierwszymi członkami zostało sześciu żeglarzy z załogi „Śmiałego” w trakcie rejsu wokół Ameryki Południowej. Dziś Mesa Kaprów Polskich liczy 145 braci, a Mesa Szczecińska – 22.
W Starej Rzeźni odbyło się spotkanie poświęcone kpt. Antoniemu Ledóchowskiemu, odsłonięcie jego portretu oraz otwarcie wystawy fotograficznej Andrzeja Łazowskiego„Kapitanowie”. Mieszkańcom najbardziej podobały się żaglowce, oldtimery i food trucki. To nowość tegorocznej imprezy. Ustawiały się do nich kolejki tak długie jak do żaglowców. Stąd propozycje, aby kuchnie na kółkach towarzyszyły kolejnym Dniom Morza, ale stały po obu stronach Odry i z większą ilością miejsc do siedzenia. Kolejne często powtarzane życzenie – żeby do Szczecina na Dni Morza przypływało więcej żaglowców, a szczególnie tak ciekawych jak „Nao Victoria”.
Krystyna Pohl
fot. Marek Czasnojć